Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 109

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Zupełny przeskok jeśli chodzi o materiał z liceum, a na studiach. Ale to jak przebiegnie ten przeskok zależy również od kadry, na którą się trafi.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Oceniam negatywnie możliwości rozwoju. Uczelnia, choć zaplecze posiada robi bardzo dużo aby zniechęcić studentów do rozwoju i zabić w nich pasje.
Warunki zaliczeń takie jakie spodobają się bywa, że nawet w danej chwili panu czy pani egzaminującej. Pytania często z poza literatury podanej w wykazie. Bywają zupełne ciekawostki rodem z Internetu byle tylko pokazać i udowodnić studentowi, że nie wie. Prawda jest taka, że ja czy ktokolwiek z was to czytających jeżeli znajdzie jakąś niszową dziedzinę i zacznie rozmawiać o niej z osobą poruszającą się w niej w stopniu ogólnym jest w stanie tą osobę zagiąć i jest w stanie wyłapać w tej osobie takie informacje na które nie będzie znała odpowiedzi. Czy o to chodzi? Ultrarzadkie przypadki, których i tak większość z was nie spotka w praktyce lekarskiej albo spotka raz byle tylko udowodnić waszą nie wiedzę i byle tylko oblać was na egzaminie. A nawet jeśli znacie odpowiedź i tak zostanie to sprytnie pokręcone dookoła byle tylko was oblać.
Kombinowanie i celowe utrudnianie egzaminów, a potem zdziwienie, że LEK idzie tak, a nie inaczej.
Jeśli już ktoś z was studiował inny kierunek i nawet go ukończył i mógłby wykładać jakiś przedmiot na ŚUMie, to nie liczcie na przepisanie oceny z niego.
Ogólnie "pani/pan dziekan niczego nie przepisuje" (na jednym i drugim wydziale) - to cytat prosto od sekretarki w dziekanacie. Kierownicy katedr też. A czemu nie? Nie liczcie na odpowiedź na poziomie pracownika naukowego, nikt nawet nie sprawdzi wam sylabusów, "nie, bo nie", "mając na celu zachowanie jakości kształcenia" - teksty które padają nagminnie w odpowiedziach ustnych czy pisemnych. Nie znajomość przepisów prawnych przez osoby sprawujące funkcje kierownicze, lenistwo i niechęć pójścia na rękę "bo nie".
Obsesja pracowników na punkcie ściągania. Do tego stopnia, że zanim kogokolwiek złapią na ściąganiu już podejrzewają, że KAŻDY student ściąga. A to raczej winę należy udowodnić, a nie niewinność. Sytuacje mające miejsce to między innymi sprawdzanie toreb studentom przed wejściem na katedrę. Szkoda, że jeszcze ktoś nie spadł na rewizję osobistą. Wiecznie wystraszeni studenci, bo w takiej atmosferze studiując można nabawić się nerwicy. Kadra nie wychodząca naprzeciw tylko mentalność PRLu.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wśród studentów dobra i to jedyny plus tej uczelni, że fajni ludzie.
Na linii student-wykładowca w większości przypadków fatalna i student jest bez szans na pomyślne rozwiązanie swojej sprawy.
Na linii student-dziekanat (pracownik administracyjny dziekanatu) czy też student-dziekan również fatalna. Żaden wniosek, żadna prośba indywidualna studenta, żadne podanie niemalże nigdy nie rozpoznane na korzyść studenta. Nawet pomimo twardych dowodów na słuszność zdania studenta. Jeśli tylko pojawiają się problemy, w których niekoniecznie winę ponosi student, to według dziekana to właśnie student tą winę ponosi. Zamiatanie brudów wykładowców pod dywan, brak reakcji na sytuacje mające miejsce na wydziale, nieznajomość przepisów prawa.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkanie w Zabrzu samo w sobie jest depresyjne jeśli ktoś nie lubi atmosfery małomiasteczkowej. Ceny czasami są wygórowane jak za mniejsze miasto, ale nie zawsze. Zależy od właściciela który ma daną ofertę wynajmu. Można coś znaleźć.
Jeśli ktoś chce poczuć się bardziej miejsko, bo przyjechał z dużego wojewódzkiego miasta, to polecam szukać czegoś w centrum.

Życie w mieście

Jak wyżej, dla osoby przyjeżdżającej z wojewódzkiej stolicy to miasto jest depresyjne, szczególnie okolice kampusu gdzie odbywają się zajęcia na 1, 2 roku.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Uczelnia dramat. Odradzam każdemu. Omijać szerokim łukiem. Nieprawdą jest, że na wydziale w Zabrzu jest lepiej niż w Katowicach. Problemy są takie same czyli głównie z traktowaniem studentów, nie jak głównego beneficjenta uczelni, a jak intruza.
Ktoś przychodzi na uczelnie z pasją do medycyny, niektórzy nawet z konkretnym pomysłem na siebie, a uczelnia rękami swoich pracowników i władz robi wiele żeby te pasje zdeptać i zniechęcić. W Europie, a nawet NA INNYCH UCZELNIACH w Polsce tego typu zachowania albo są incydentalne i rozwiązywane po zgłoszeniu władzom dziekańskim lub kierownikowi katedry albo w ogóle nie mają miejsca. Piszę to z perspektywy osoby, która uczelnię zmieniła i ma porównanie. Nie dajcie sobie wmówić, że wszędzie tak jest, bo to nieprawda. To ŚUM ma problem i na ŚUMie tak właśnie jest.
Oczywiście są też normalni pracownicy, ale są to najczęściej osoby niedecyzyjne, które nie raz same mówią, że chciałby daną rzecz zmienić, ale nie mogą. Decyzyjni są tam pracownicy, których zachowania pozostawiają wiele do życzenia.
I nie chodzi tutaj o trudność tych studiów, które mogą być trudne, ale o podejście do drugiego człowiek - studenta czy nawet pacjenta. Bo zachowanie na klinikach nie raz pozostawiało również wiele do życzenia.
Uczelnia nie zasługuje nawet na 1 gwiazdkę, ale 0 dać nie można. 1 za studentów, którzy jednak się wspierają.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki w porównaniu z liceum jest zdecydowanie więcej. Dla mnie osobiście najcięższe były 2 pierwsze miesiące studiowania. Pomimo regularnej nauki skończyło się na trzecich terminach ze szpilek z kończyny górnej i dolnej, ale koniec końców udało mi się wszystko zdać. Nie powiem niczego odkrywczego, ale naprawdę ważne jest, żeby podczas tego trudnego czasu dbać o higienę snu i znaleźć sobie zajęcie, które pozwoli nam się wyciszyć i oderwać myśli od studiów. Jeśli chodzi o radę dotyczącą nauki - u mnie zarówno w przypadku anatomii (szpilek) oraz histologii (szkiełek i kolokwiów) najlepiej sprawdziły się fiszki w aplikacji Anki. Aplikacja jest darmowa na komputery, na Androida też, na iOS jest płatna, moim zdaniem najwygodniej korzysta się z niej na komputerze. Na kanale "brodata medycyna" jest poradnik dotyczący tej aplikacji. Mi podczas tego roku w formie papierowej przydał się tak na prawdę tylko atlas fotograficzny Yokoshi (do wypożyczenia w bibliotece, polecam starszą wersję z biało-niebieską okładką) oraz atlasy Sinielnikowa. Całą resztę książek albo używałam w wersji elektronicznej (biologia molekularna, histologia) albo były po prostu nieprzydatne i lepiej było uczyć się z notatek starszych roczników.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

W każdej grupie jest około 20-25 osób i jednak patrząc na to jak wyglądają zajęcia, jest to trochę za dużo. Często bywały sytuacje, że na anatomii było za dużo studentów, a za mało asystentów i nie widziało się co akurat asystent omawia. Zaopatrzenie biblioteki jest bardzo dobre, we wszystkie najważniejsze książki można zaopatrzyć się właśnie tam.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Jeśli chodzi o atmosferę to zastrzeżenia mam tylko do biologii molekularnej i anatomii. Z biologii molekularnej mieliśmy pecha i trafiliśmy na prowadzącą, która robiła wejściówki o poziomie trudności nieproporcjonalnie wysokim w stosunku do wagi przedmiotu. Bywało tak, że trzeba było się nauczyć z tygodnia na tydzień 80 stron całkiem nowego materiału tylko z jednego podręcznika, a obowiązywały dwa. Z anatomii też były problemy głównie dotyczące poziomu trudności zaliczeń, niektóre pierwsze terminy zdawało kilkadziesiąt osób na ponad 500.

Życie w mieście

Na samej ligocie nie ma zbyt wiele barów czy restauracji wartych uwagi, ale kursuje dość sporo autobusów do centrum, a tam już każdy znajdzie coś dla siebie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jeśli chodzi o najważniejsze przedmioty na I roku:

Biologia molekularna - każde zajęcia trwają ponad 2 godziny i każde z 14 wyglądają tak samo. Mianowicie siadamy w sali, sprawdzana jest obecność, piszemy wejściówkę, 2 osoby przedstawiają prezentację na wybrany temat (połowa prezentacji jest na tematy medyczne, a połowa “molekularne” - najczęściej temat takiej prezentacji nic nie mówi i trzeba szukać informacji w anglojęzycznych źródłach), potem jedna pani prowadząca sprawdza wejściówki, a druga rozwiązuje z nami karty pracy, na koniec zajęć dostajemy informację jaką ocenę otrzymaliśmy z wejściówki. Generalnie przedmiot pasujący do 1 roku jak oko do pięści. Niepotrzebnie zabiera czas, który można by spożytkować na naukę istotniejszych przedmiotów. Jednak jak już się wywalczyło średnią 3.0 z wejściówek i było dopuszczonym do egzaminu to było z górki, egzamin zdany w I terminie bez większego problemu.

Histologia - w skrócie żeby zostać dopuszczonym do egzaminów z histologii pisze się kolokwia teoretyczne oraz odpowiada się ze szkiełek (wszystko w każdym bloku tematycznym, czyli mniej więcej raz w miesiącu). Dużo zależy od prowadzącego na którego się trafi, ale nie spotkałam się z sytuacją, w której prowadzący byłby nieuprzejmy czy nie pomógł. Mi najlepiej sprawdziła się nauka z fiszek na Ankach. Ucząc się na każde kolokwium i powtarzając, zdanie egzaminu praktycznego nie stanowiło większego problemu. Dla mnie był to najprzyjemniejszy przedmiot do nauki na 1 roku.

Anatomia - dla mnie najtrudniejszy przedmiot na 1 roku, ale satysfakcja po zdaniu ogromna. Zajęcia odbywają się w prosektorium gdzie omawiamy z prowadzącym preparaty. Od 2 semestru były też wejściówki z anatomii składające się z kilku pytań otwartych. Po niezaliczeniu 2 wejściówek trzeba je poprawić u asystenta, żeby zyskać dopuszczenie do kolokwium praktycznego z danego tematu. Żeby być dopuszczonym do egzaminu praktycznego i teoretycznego z anatomii trzeba zdać w maksymalnie trzecim terminie zarówno kolokwia praktyczne (szpilki) jak i teoretyczne. Kolokwiów praktycznych jest 6 (kolejno kończyna górna, kończyna dolna, klatka piersiowa, brzuch i miednica, głowa i szyja, ośrodkowy układ nerwowy), kolokwiów teoretycznych 3.

Pozostałe przedmioty nie wymagają zbyt wiele uwagi, czasem trzeba zrobić prezentację czy sprawozdanie, ale nie zajmuje to dużo czasu.
Zdecydowałam się na tą uczelnię, bo mam blisko i w sumie nie żałuję

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Kontynuuję moją mini serię opisywania poszczególnych lat na Sumie. A więc zakończyłem rok 3 i jestem oficjalnie studentem 4 roku, więc trochę opowiem o 3 roku. 3 rok jest rok jest pod pewnymi względami rokiem szczególnym, takim drugim po pierwszym roku otrzeźwiającym gongiem. Dlaczego? Ponieważ jest to rok przejściowy łączący zarówno naukę czysto teoretyczną, jak to miało miejsce na pierwszych dwóch latach, z nauką już kliniczną. Pojawiają się wreszcie zajęcia kliniczne z pacjentami w szpitalu. Nie jest ich dużo, ale zawsze. Ale po kolei. Zacznę od przedmiotów czysto teoretycznych bądź teoretyczno-praktycznych. A więc w pierwszym semestrze są głownie trzy przedmioty teoretyczne: Farmakologia (cały rok), Diagnostyka Laboratoryjna (1 semestr) oraz Patofizjologia (cały rok).

Jeśli chodzi o Farmakologię jest to przedmiot który odbywa się raz w tygodniu, zajęcia dzielą się na część seminaryjną, w której studenci prezentują prezentacje na dany temat oraz część ćwiczeniową, w której wraz z przydzielonym asystentem omawia się dany temat. Na koniec zajęć zazwyczaj jest zaliczenie. Jaką będzie ono miało formę zależy od asystenta, najczęściej jest to test abcd, ale może być też opisówka bądź odpowiedz ustna. Poprawy odbywają się na koniec semestru w wyznaczonych dniach. W ciągu roku mogą być trzy większe zaliczenia (kolosy): pierwsze to z arytmetyki lekarskiej (ale katedra ostatnio z niego zrezygnowała), drugie z kardiologii (obszerne zaliczenie obejmujące wszystkie działy leków kardiologicznych) oraz z antybiotyków. Trzeba mieć zaliczone wszystkie wejściówki oraz kolosy żeby być dopuszczonym do egzaminu, nie zaliczenie wejściówki /kolosa oraz poprawy skutkuje koniecznością pisania egzaminu dopuszczającego/zaliczającego tzw. "rozbója". Pod koniec roku akademickiego odbywa się również "egzamin praktyczny " z receptury. Polega on na napisaniu paru recept na ocenę, zaliczenie jego jest konieczne do dopuszczenia do egzaminu teoretycznego, który odbywa się w sesji letniej. Obejmuje on 100 pytań, które naprawdę w tym roku były ciężkie (ponad 100 osób nie zdało 1 terminu). Są dwa terminy poprawkowe we wrześniu. Przedmiot trudny, flagowy na kierunku lekarskim, ale przy systematycznej nauce do zdania. Katedra jest prostudencka i nikomu na siłę krzywdy nie chce zrobić. Pracują tam naprawdę bardzo fajni ludzie.

Kolejnym przedmiotem jest patofizjologia, która ma formę bloków (w formie bloków odbywają się zajęcia kliniczne) tzn. przez jeden tydzień od pon do piątku trwają zajęcia z tego przedmiotu. Zajęcia polegają głownie na słuchaniu prezentacji na dany temat z aktywnym uczestniczeniem w postaci odpowiadania na pytania prowadzącego. Zazwyczaj na wszystkich zajęciach odbywają się wejściówki bądź wyjściówki z danego tematu. Trudność tego przedmiotu zależy od tematu, jeden jest cięższy drugi łatwiejszy. W semestrze letnim więcej jest pracy studenta, który opracowuje dane zagadnienia w formie prezentacji. Przedmiot kończy się egzaminem (100 pytań) w sesji letniej, egzamin dosyć łaskawy jak kto dobrze przerobi skrypt nie powinien mieć problemów ze zdaniem. Katedra również należy do prostudenckich.

Trzecim przedmiotem jest diagnostyka laboratoryjna, która również odbywa się w formie bloków. Głównie to słuchanie prezentacji na dany temat, ale również wykonywanie morfologii, posiewu moczu czy ogólnie zapoznanie się z praca diagnosty laboratoryjnego. Przedmiot kończy się zaliczeniem na ocenę (test 100 pytań) pod koniec semestru zimowego. Zaliczenie całkiem przyjemne, ale jednak pouczyć się trzeba. Jest skrypt przeznaczony do tego.

Oprócz tego są fakultety, których opisywać nie będę, bo są to bezproblemowe zajęcia, czasem ciekawsze czasem mniej zależy.

W semestrze letnim oprócz farmakologii jest również mikrobiologia, która jest realizowana przez tą samą katedrę, z którą miało się immunologię na 2 roku. Zasady dosyć podobne, ćwiczenia, na których jest odpytka bądź zaliczenie pisemne, co 3 zajęcia kolos z materiału z dwóch ćwiczeń, dwa terminy poprawkowe. Na ćwiczeniach hodujemy bakterie, robimy barwienie, posiewy itp. Ciężkość tego przedmiotu zależy w dużej mierze od asystenta, na którego się trafi - może być przyjemnie bądź mniej przyjemnie, natomiast przy systematyczne nauce raczej każdy sobie z tym poradzi. Ja osobiście nie przepadałem za tym przedmiotem chociaż przyznaję, niektóre tematy były ciekawe, niektóre za to od czapy. Sama mikrobiologia jest dosyć trudnym przedmiotem z dużą ilością dziwnych nazw, w tym łacińskich. Przed samą mikrobiologią jest krótki moduł z parazytologii na katedrze biologii molekularnej, w której pracujemy na mikroskopach, oglądamy pasożyty. Na koniec zaliczenie z wszystkich parazytów. Warto się do niego przygotować żeby mieć spokój. Trzeba mieć zaliczone wszystkie wejściówki żeby być dopuszczonym do kolosa, wszystkie kolosy żeby być dopuszczonym do egzaminu, który jest dosyć ciężki i, chyba mogę to powiedzieć oficjalnie, że na 3 roku u nas największe problemy mają ludzie właśnie z mikrobiologią, także warto jej nie olewać.

No dobra, w skrócie opisałem przedmioty teoretyczne, czas na kliniczne, długo wyczekiwane. Tych jest w sumie trzy (interna, pediatria, chirurgia) i wszystkie kończą się egzaminem właściwym dopiero na 6 roku i trwają przez 3 lata. Wszystkie wyglądają dosyć podobnie. Interna to głownie badanie fizykalne pacjenta oraz zbieranie wywiadu, pediatria podobnie tylko pacjenci młodsi, chirurgia za to jest wymagająca ponieważ asystenci lubią wracać do 1 roku i zadawać pytania czysto anatomiczne. Najmilej wspominam pediatrię, najwięcej tam nam pokazali, na chirurgii można wbić na operację jeśli odbywa się akurat jakaś w godzinach zajęć, a nawet można trzymać haki jak dobrze traficie, więc mimo wszystko jest to fajne przeżycie. Wszystkie kliniki trwają tydzień i kończą się zaliczeniem (od tego roku wprowadzonym), test abcd, dosyć trudne zaliczenie, zwłaszcza z chirurgii, ale jego trudność wynikała też z tego, że odbywało się ono tydzień przed sesją letnią, więc mój rocznik miał 6 rzeczy do zdania w 3 tygodnie i serio sesja nas bardzo zmęczyła.

Zapomniałem wspomnieć o patomorfologii, która również odbywa się przez cały rok w formie blokowej. Zajęcia polegają na omawianiu danego tematu, oglądaniu preparatów przez mikroskop i ich przerysowywaniu do skryptu ćwiczeniowego. Taka trochę histologia tylko w wersji pato. Jak ma się trochę szczęścia i akurat w godzinach ćwiczeń będzie wykonywana sekcja zwłok lekarz może was na nią zabrać (warto mieć wtedy fartuch ze sobą). Ciekawe doświadczenie. Po każdym temacie dnia następnego pisze się zaliczenie z tematu, który był dzień wcześniej. Trudność zaliczenia zależy od asystenta, który je przeprowadza, ale zazwyczaj z poprawami nie ma większych problemów. Katedra jest naprawdę super i pracują tam wspaniali ludzie, na czele z Panią Profesor kierownik katedry oraz z Panem doktorem PZ, którego możecie kojarzyć, bo tworzy konkurencję dla brodatej medycyny na youtube (taki żarcik). A tak serio polecam mega jego kanał. Egzamin natomiast z tego przedmiotu odbywa się na roku 4 no i w sumie to tyle.

Wreszcie trochę oddechu było na tym roku, ale głownie w semestrze zimowym, letni dał nam wszystkim w kość. Wreszcie długo wyczekiwane zajęcia w szpitalu z pacjentami, wreszcie pierwszy stetoskop kupiony, powoli zaczyna się czuć tą właściwą medycynę. Rok mi się generalnie podobał, no może poza końcówką, gdzie naprawdę było dużo pracy. No i polowa studiów już za mną. Ponoć ta gorsza, a teraz ma już być tylko lepiej, ciekawiej. Jak będzie to zobaczymy za jakiś czas. Tak czy siak jest fajnie i zadowolony jestem z miejsca, w którym jestem.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Podtrzymuję to co mówiłem rok temu, uczelnia posiada bogate zaplecze, bardzo dużo kół naukowych, sam należę do niejednego, bo to właśnie od 3 roku można się bardziej zaangażować w nie, jest pod tym względem bardzo dobrze.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Genialna, większość katedr i prowadzących mocno prostudenckich. Na roku atmosfera super wszyscy sobie pomagają, dzielą notatkami itp., jest git.

Jak jest z mieszkaniem?

Inflacja nie ominęła nawet Zabrza, więc wszystko poszło w górę, ale nadal można wynająć coś taniej niż w Gdańsku, Wrocławiu czy Warszawie, także tragedii nie ma. Akademiki w zależności od ilości osób w pokoju, lokalizacji oraz standardu pokoju wahają się między 500-800 zł.

Życie w mieście

Zabrze miastem pięknym nie jest, ale się rozwija powolutku, jest remontowane. Tak jak mówię, Wrocław to to nie jest, ale są puby, kina, siłownie, tragedii nie ma (uważajcie wieczorami, bo jednak sporo dziwnych ludzi się kręci po mieście).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nadal jestem zadowolony, po 3 latach tutaj polecam wydział w Zabrzu, na tle innych uczelni uważam, że jest prostudencko, nie do końca zgadzam się z przedmówcą na temat uczelni, jest naprawdę w porządku i uważam, że jak ktoś będzie chciał tu studiować to nie będzie tego żałować. Polecam

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki więcej niż w liceum, ale z tego co słyszę to już nie te czasy że były mega wymagania. Teraz boją się żeby mieć studentów, bo pojawiła się konkurencja więc wymagania spadły. Ponadto na katedrach teoretycznych odeszli pracownicy z wiedzą i wymaganiami, więc uczą osoby przypadkowe...

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia nastawiona na kasę, dlatego liczba studentów ogromna. O ile jeszcze na 1 i 2 roku to nie jest tak uciążliwe to potem bardzo. Zero możliwości nauki czegoś praktycznego. Tłum ludzi, którymi mało kto się przejmuje. Na 1 i 2 roku jak masz z lekarzem to jest ok ale jak z chemikiem, biologiem czy weterynarzem to nie dość, że nuda to jeszcze udowadnia jaki jest mądry i daje popisy swojej wiedzy niby lekarskiej. Żenujące że uczelnia z tradycjami takich zatrudnia i nie stać ich na lekarzy. Tak jakby spawacza spawać uczył aktor teatralny....

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera dobra. Tutaj studiują raczej ci którzy nigdzie się nie dostali na publiczną uczelnię... więc raczej ludzie normalni, a nie jacyś odjechani. Zdarzają się jednak wyjątki....

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania na 1 i 2 roku to Helenka lub Rokitnica. Potem to jeździsz po całym Śląsku...a nawet Zagłębiu. Jak nie masz auta to masz problem....

Życie w mieście

Zabrze tutaj nie ma nic.....

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Uczelnia to relkit przeszłości. Budynki obskurne, brak jakiejkolwiek infrastruktury, nie ma nawet stołówki studenckiej. Żenujący wygląd odpadającego tynku z elewacji. To nie ma znaczenia jednak dla studiowania. Wydaje się, że muszą coś zmienić bo mają konkurencję - Wydział Lekarski Akademii Śląskiej, który podbiera studentów.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nie kupuj książek, bo nigdy po 1 roku do nich nie zajrzysz (ewentualnie atlas anatomii, jak chcesz być chirurgiem, ale teraz raczej o tym nie wiesz, więc imo nie ma sensu. Kupisz najwyżej potem, jak ci się wyklaruje twoja smutna przyszłość). 1 rok był u nas zdalny, prowadzący (szczególnie z anatomii) mało się nami interesowali.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Liczebność grup jest duża, i o ile nie przeszkadza to aż tak na histologii czy biochemii, to na klinikach już tak. Ja jestem w 7 klinicznej. Na klinikach prowadzący potrafią przychodzić o 9:30, kiedy to w planie jest 8:00 (pozdrawiam klinikę Alergologii w Katowicach Ligocie), a następnie powiedzieć kilka zdań i opuścić pokład. Wy zostajecie i prowadzicie wywiad i badanie z pacjentami, ale w sumie nawet nie wiecie czy dobrze, bo żadnego prowadzącego nie ma w pobliżu.
Prowadzący są różni, jedni z pasją do nauczania, inni z pasją do uwalania.
Skandale, jak na każdej uczelni w PL, też mają miejsce. Np. w środku roku akademickiego, po 1 semestrze, Katedra Biochemii postanowiła, że zmieni regulamin i nie ma już opcji zwolnienia z egzaminu praktycznego. Także, to że zbierałeś same 5 z kolokwiów na ćw. i wypruwałeś flaki nad książkami, żeby tylko mieć te 4,5 średniej przez równe pół roku poszło się... Tak samo jak stypendium, bo jak ktoś ma dwie lewe ręce do pipet automatycznych, to potem ledwo zdaje praktykę... A ocena z praktyki wlicza się do średniej.
Inny przykład z tego roku - przyszłych lekarzy przedmiotu Farmakologia uczył prowadzący, który nie skończył farmacji. I to jeszcze byłoby pół biedy... Problem w tym, że ziomek nie potrafił wymawiać nazw leków, czytał z laptopa, no i jeszcze mylił dosłownie wszystkie przeciwwskazania, działania, skutki uboczne... Słowem musieliśmy radzić sobie sami z naszą książką do farmakologii wydaną w 2016 roku (mamy 2023 tak tylko przypomnę - czyli 7 lat minęło).

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Na moim roku jest trochę ludzi z kategorii wyścigu szczurów, ale na szczęście w mojej grupie nie ma takich jednostek. Co może być ciekawym zjawiskiem - na lekarskim jest sporo ludzi, którzy mają lekarzy w rodzinie, więc możesz im pozazdrościć, że wystawiają im lewe zwolnienia (i tak to muszą nadrobić, ale mają łatwiej w życiu, bo mogą sobie pojechać na wakajki w dowolnym momencie).

Życie w mieście

W centrum Zabrza są może 2 puby warte uwagi, a tak to meneliada. Na Rokicie zostają ci tylko domówki, ale ma to swój urok.
Dojazdy na zajęcia od 2/3 roku jak nie masz auta i mieszkasz np. w Gliwicach (albo w sumie gdziekolwiek) to największy problem imo. Zajęcia w Katowicach Ligocie, oj tak to moje ulubione. Specjalnie wybrałam Zabrze, żeby mieć bliżej, ale nie, muszę też jeździć do Ligoty żeby życie nie było łatwe. Ode mnie jest to 1h45min w JEDNĄ stronę. Zajęcia są w bloku, czyli w tydzień na dojazdach spędzam 17,5h! Potem będą jeszcze zajęcia w Sosnowcu, Bytomiu, Ochojcu czy Zabrzu Biskupicach...

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie taki sam syf jak wszędzie, da się to jakoś przeżyć - tylko zaciśnij zęby na 1,2 i troszkę na 3 roku.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Zacznę od tego, że jak się trafi na spoko asystenta to wygrało się życie, jeśli nie, ma się przewalone. Biologia molekularna to jest wielki absurd. Z histologii wymagają 5 podręczników jako źródeł do napisania kolosów. Kto da więcej? XD Niektóre katedry są złośliwe i trzeba się przyzwyczaić. Niestety.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Biblioteka dobrze wyposażona. Niestety liczebność grup na duży minus. Czasem ciężko się dopchać do preparatów na anatomii kiedy zajęcia ma około 40 osób w tym samym czasie, a asystenci "uciekają" z zajęć.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Niektórzy wykładowcy to miód na serduszko przy tym chaosie panującym na uczelni. Miedzy studentami jest okej, ale zdarzają się tacy z przerośniętymi ego i wtedy ciężko o pomoc itp.

Jak jest z mieszkaniem?

Z akademikami nie miałam do czynienia i się nie wypowiem. Mieszkanie można znaleźć w rozsądniej cenie.

Życie w mieście

Komunikacja na plus. Wszędzie blisko.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Raczej nie wybrałabym ponownie.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta V roku studiów niestacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki w stosunku do liceum z pewnością jest więcej, ale jest to spokojnie do ogarnięcia. Ja dwa dni w tygodniu zrobiłem sobie wolne, w pozostałe pięć - uczyłem się. Książek nie warto kupować, lepiej korzystać z dysku roku i biblioteki. Pierwsze dwa lata są mocniej teoretyczne, od trzeciego roku materiał jest bardziej przydatny w przyszłej praktyce lekarskiej.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Wszystko zależy od Ciebie, koła naukowe i konferencje same nie przyjdą bez Twojego zaangażowania. Jest tego masę, dla mnie strata czasu :)
Poziom zajęć jest zależny od prowadzących na których się trafi. Oceniam go jako dobry.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście wykładowców i asystentów jest za zazwyczaj prostudenckie. Atmosfera między studentami na moim roku jest bardzo dobra. Pewnie gdzieś są jakieś wyścigi szczurów, polecam nie brać w nich udziału.

Jak jest z mieszkaniem?

Zabrze jest tanie, mieszkania są różne (od starych po nowe, kwestia budżetu).
Helenka >>> Rokitnica

Życie w mieście

Jeśli chodzi o rozrywkę, to główną zaletą miasta Zabrze jest dobry dojazd do Gliwic. Do życia, może być, taki średniak jak na Śląsk. Lepiej niż w Bytomiu, gorzej niż w Gliwicach czy Katowicach.
Komunikacja miejska jakaś tam jest, busy na Helenkę jeżdżą, raczej mało kto z nich korzysta, ludzie głównie samochodami jeżdżą.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ja polecam, żadna krzywda mi się tutaj nie zadziała. Nie jest idealnie, ale spokojnie do przejścia.
Jeśli chodzi o lekarski, zalecam wybrać Zabrze a nie Katowice.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia absolwenta studiów niestacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Studia generalnie trudne. Dużo nauki, w większości mało przydatnej, zwłaszcza na 2 pierwszych latach. Najważniejsze żeby mieć zajęcia z lekarzami na pierwszych dwóch latach - spokojniej i dużo ciekawiej. Niestety coraz mniej takich prowadzących.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zajęcia raczej nudne. Na klinikach głównie poznasz kantorki, brudowniki, pokoje socjalne. Poopierasz się o ścianę. Zbyt duża liczba studentów w stosunku do możliwości. Chaos, generalnie małe zainteresowanie studentami ze strony prowadzących od 3 roku.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera między studentami dobra. Prowadzący na pierwszych dwóch latach lekarze są też OK, potem też OK - ale ci raczej już studentami się nie przejmują. Student jest to jest jak pójdzie do domu to super.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania dostępne ale standard niski, wszędzie takie obszczymurki łazęgują
Akademiki jak akademiki - taki PRL. Uczelnia raczej nie dba o infrastrukturę. Rokitnica to trzeci świat. Nie ma stołówki, miejsca gdzie można wypić herbatę. Jakby czas stanął w miejscu. Uczelnia to relikt przeszłości - zero nowoczesności. Szpitale dumnie nazywane klinikami to raczej wyremontowane ruiny - ale wyremontowane. Nie zrobisz kliniki z przedwojennego budynku gdzie tynk się sypie

Życie w mieście

Zabrze to takie zapyziałe miasto, nic się nie dzieje. Bytom - gdzie są szpitale to takie raczej slamsy, pełno menelstwa. Ale to bez znaczenia dla studiowania

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jak się dostałeś na bezpłatne to spoko, możesz tam jakoś wytrzymać. Jeśli płacisz i chcesz studiować z jakiś powodów na Śląsku to raczej uciekaj na konkurencyjną uczelnię w Zabrzu (AŚ - dawna WST) Jeśli nie zależy ci na Śląsku to szybko uciekaj na inną uczelnię gdzie są godne warunki i bardziej zaangażowani asystenci w szpitalach. Przede wszystkim gdzie jest mniej studentów żeby cokolwiek zobaczyć praktycznie i się czegoś nauczyć. No chyba że chcesz zwiedzać sklepiki szpitalne to tutaj poznasz. Ważne żeby dostać papierek o skończeniu, a potem jest LEP i tak naprawdę tylko to ma znaczenie.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

I rok to dramat, w tej chwili, gdy zmienił się Kierownik Histologii, z którym wiele poprzednich roczników bała się zaliczeń praktycznych, jest jeszcze gorzej. Naprawdę współczuję wymagań stawianych nowym rocznikom, kiedy za moich czasów na wejściówkach wchodziła (częściowo baza). W tej chwili to już przeszłość.
Anatomia – nic dodać, nic ująć do poprzednich wpisów. Od wielu lat złośliwość Kierownika Katedry ma ujście w zaliczeniach praktycznych „szpilkach”, kiedy na I terminie zdaje około 20% roku.
Biologia molekularna – to wrzód I roku, gorszej w kraju nie ma nigdzie (trochę Bydgoszcz chce nas dogonić). Co roku od wielu lat około 50 osób żegna się ze studiami, w różnych latach, różnie to wyglądało. Warunkowe zaliczenie przedmiotu wraz z jego powtarzaniem kosztuje około 4 tysiące.
Zazwyczaj I roku nie kończy około 20% osób zaczynających studia, czy to dużo? Trudno powiedzieć, zapewne jeśli porównamy z Warszawą, Łodzią to będzie to podobnie.

II rok – wybujała w kosmos Biochemia, w której części klinicznej jest bardzo mało, a na kolejnych latach zapominasz tego, czego się nauczyłeś. Przedmiot ‘odsiewacz’ (kolejny już). Trzy egzaminy w jednym (praktyczny – wykonanie pomiaru jakiejś substancji), teoretyczno-praktyczny – wykucie z recytacją skryptu uczelnianego, teoretyczny – Biochemia Harpera. Sam Dziekan jest Kierownikiem Katedry, więc robi co chce. Miejmy nadzieję, że na jesień zmieni się Dziekan Wydziału.
Fizjologia – spoko przedmiot, nie robi problemów ze zdaniem, niska zdawalność I terminu, potem lepiej. Immunologia – tak, z tego przedmiotu też ludzie nie zdają i mają warunek. Trudny i nudny, prowadzony przez Katedrę Mikrobiologii.

III rok – tutaj króluje patofizjologia z Damą Kierowniczką, która po tym wszystkim co przeszliśmy jeszcze daje nam popalić swoimi głupimi pytaniami na egzaminie i okropnym, antystudenckim regulaminem przedmiotu, z którego zdobywa się punkty (są 4 zaliczenia, po każdym dziale). Jak trafisz na dobrego prowadzącego, to masz 4,5 za nic i dodatkowe punkty do egzaminu, jak masz pecha i trafiasz na gorszych to masz ledwo 3,0 w drugim terminie zaliczenia i próg na egzaminie rzędu 75%. Przedmiot odsiewacz, niska zdawalność na egzaminie. Jak nie zdasz poprawek, to masz warunek (tak, nawet na III roku), zawsze jest te 10 osób, które mają warunek.
Farmakologia – niska zdawalność I terminu, same zajęcia dość fajnie prowadzone, na II i III terminie już lepiej, nie robią krzywdy.
Mikrobiologia – zajęcia nie dla każdego fajnego, trzeba się uczyć, są wejściówki. Egzamin ze zdawalnością około 90%. Krzywdy nie robią.
Patomorfologia – kiedyś były wejściówki, teraz nimi straszą, ale praktycznie ich nie ma. Przedmiot ma połowę więcej godzin niż patofizjologia a nauka na niego zabiera połowę mniej czasu niż na wybujałą Patofizjologię. Egzamin praktyczny to rozpoznanie 5 szkiełek bez szczegółów. Egzamin praktyczny – 130 pytań, wysoka zdawalność, bo około 85%. Krzywdy nie robią, ostatni teoretyczny przedmiot na tych studiach.

VI rok – najgorsza Dermatologia, teraz nowa Kierownik, która ma dość wysokie wymagania, najgorszy jest egzamin, który jest po prostu trudny. Wiem, że w zeszłym roku robiła problemy, studenci mieli warunek. Później już spokojnie, Anestezjologia trudna, ale zdawalność duża.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Dużo kół naukowych, wielu studentów od IV roku chodzi na dyżury, aby podpatrzeć pracę w szpitalach. Czasami coś się z nich wyniesie, dobre zaopatrzenie w książki, których i tak się nie używa, bo są skryty i dyski z materiałami.
Nie kupujcie książek i materiałów przed studiami. Poczekajcie na to jak zaczniecie studia, wiele dostępnych jest za darmo na dyskach.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Od czasu afery SUM'memes wykładowcy trzymają język za zębami, wiedzą że nie mogą sobie pozwolić na zbyt wiele. Wyżywają się na zaliczeniach/egzaminach, bo wtedy im nikt nic nie zarzuci.

Jak jest z mieszkaniem?

Są cztery akademiki, w dwóch pokoje 2/3-osobowe, segment na 4/5 osób, w jednym wyremontowane, w drugim nie.
Kolejne dwa to akademiki za anglojęzycznych, w których mieszkają tez Polacy. Niski standard, ale pokój typu kawalerka za dość niską cenę.

Życie w mieście

Dużo klubów i Pubów na Mariackiej i w centrum. Czas na to znajdziecie od 3 roku.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Weźcie pod uwagę to, że kończąc Katowice na pewno będziecie przeorani psychicznie w większym stopniu niż na bardziej prostudenckich uczelniach jak Wrocław czy Zielona Góra. W tej chwili, przy otwieraniu kierunku lekarskiego we wszystkich większych miastach, nie opłaca się tutaj iść.
Ogrom teorii, nigdy nie potrzebnej lekarzowi w pracy, którą tutaj serwują studentowi, to strata czasu. Wybierz lżejszą uczelnię, gdzie będziesz miał czas na rozwój hobby i osobisty. Do LEK’u i tak przygotowujesz się sam, Uczelnia w niczym ci nie pomoże, a często zaszkodzi, co widzimy na SUM’ie, gdzie od 4 roku ludzie chcą odpoczywać po tyraniu na 3 latach, a nie uczyć się do LEKu, który jest furtką na dalsze życie.
Nie patrz na rankingi, bo nic nie oddają, jesteś panem swojego losu i sam musisz się uczyć. Przy tym tempie otwierania uczelni nic nie da ci to, że skończysz SUM. Ważne są umiejętności praktyczne, które wynosisz z ćwiczeń i praktyk, na które musisz mieć czas.
Jeśli chcesz już bardzo na SUM, to idź do Zabrza, tam jest luźniej przez 3 pierwsze lata.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nie będzie zaskoczeniem jeśli napiszę, że nauki jest naprawdę sporo. Szczególnie duży przeskok jest po szkole średniej, ponieważ na studiach panuje nieco inny system nauki, ale jak człowiek się już wdrąży to jest o niebo lepiej. Sama pamiętam pierwsze kolokwia i wejściówki, szczególnie z anatomii i stres z nimi związany. Mogę na pocieszenie powiedzieć, że im dalej w las tym lepiej. Na I roku z ważniejszych przedmiotów jest oczywiście anatomia, histologia czy biologia molekularna, na które polecam jednak regularnie się uczyć. Na II roku również dużo przedmiotów podstawowych, ale potem na III roku zaczyna się to na co większość studentów z upragnieniem czeka - zajęcia kliniczne z pacjentami w szpitalach. Jeśli chodzi o ŚUM to ze względu na aglomerację mamy szansę zobaczyć i zapoznać się z naprawdę dużą ilością szpitali i oddziałów. Fajnie, bo można zrobić duże rozpoznanie i poznać masę nowych osób. Zajęcia odbywają się w szpitalach z różnym stopniem referencyjności, ale przeważnie większość jest w szpitalach klinicznych, uniwersyteckich czy centrach medycznych czy dla dzieci czy też dla dorosłych. Ja osobiście cieszę się, że miałam okazję być świadkiem naprawdę rzadkich schorzeń czy innowacyjnych operacji.

Jeśli chodzi o wykładowców to od czasu afery (jakieś 3-4 lata temu) uniwersytet przeszedł sam siebie. Widać, że dużo wykładowców się wystraszyło ze względu na masowe zwolnienia i teraz są jak do rany przyłóż i nikt Ci tu krzywdy nie zrobi. Co nie zmienia faktu, że jednak w większości prowadzący wymagają przygotowania na zajęcia, natomiast najczęściej są to pytania w tłum lub na zasadzie wspólnej rozmowy ze studentami. Panie w dziekanacie pomocne, natomiast jeśli chodzi o organizację to widać, że poszła na plus jednak nadal są problemy, ale wydaje mi się, że pojawiają się one na większości uczelni.

Uważam za nieco zabawne opinie osób poniżej będących z innych uczelni mówiących jak to jest w Katowicach podczas gdy nigdy nie postawiły nogi w murach uczelni. Wiadomo opinie są różne, ale przynajmniej bazujcie na własnych doświadczeniach. Ja nie studiuję gdzie indziej, więc na tematy innych uczelni się nie wypowiadam. W momencie jak zaczynałam tu studia było o wiele gorzej, ale również wiele zmieniło się przez te ostatnie kilka lat. Moim osobistym zdaniem na lepsze.
Oczywiście ja patrzę nieco przez inny pryzmat ponieważ poza podstawowymi przedmiotami i wdrożeniem się w życie studenckie interesuje mnie również przygotowanie do LEK-u czy pracy w zawodzie. Nieocenione są tu dobrze wybrane praktyki studenckie, bo to jednak na nich zdobywamy najwięcej wiedzy praktycznej i widzimy jak to naprawdę wszystko działa w systemie opieki zdrowotnej. Więc moja rada tutaj, aby zrobić dobre rozeznanie, bo szpitali jest do wyboru do koloru.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Biblioteka jest dobrze zaopatrzona, szczególnie polecam szkolenie biblioteczne na początku studiów. Uczelnie organizuje warsztaty dla studentów różnych kierunków, jednak te najciekawsze są niestety już dla lekarzy. Kół jest dość sporo, jedne działają lepiej inne nieco gorzej. Polecam zrobić sobie rozeznanie przed dołączeniem ;)

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

W większości podejście wykładowców oceniam pozytywnie, nie robią nam pod górkę, jeżeli już to zdarzają się tacy którym ewidentnie się już nie chce. W zależności od prowadzącego wiele można wynieść z zajęć. Atmosfera między studentami jak najbardziej na plus. Pomagamy sobie w grupach, a roczniki wyżej są równie pomocne. Jeśli chodzi o wdrożenie to na samym początku dostajemy od starszych studentów dysk oraz instrukcję dotyczącą zajęć, prowadzących, skryptów czy też lokalizacji poszczególnych miejsc na uczelni.

Jak jest z mieszkaniem?

Nie korzystam z wynajmu, więc nie pomogę. Ale z tego co się orientuję to ceny mieszkań nie są najgorsze, wiadomo dużo zależy od lokalizacji.

Życie w mieście

Katowice to naprawdę atrakcyjne pod względem rozrywki miasto, jest sporo do zobaczenia. Na jakiś wypad na drinka ze znajomymi polecam wszystkim znaną Mariacką, knajpki na Rynku czy Galerię Katowicką ;)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ja osobiście wyboru nie żałuję, jedynie do czego mogę się doczepić to organizacja i nieco nudny kampus, ale ludzie na uczelni to wynagradzają.

I dodatkowo spójrzcie nieco krytycznie na opinie studentów z I roku, bo jednak są to osoby dopiero wdrażające się w system akademicki, bądź też po prostu cieszące się, że studiują lekarski. Osobiście polecam posprawdzać średnie wyniki LEK-u, jeśli zależy Wam aby sprawdzić poziom nauczania. Bo wiadomo ile ludzi tyle opinii.
Życzę powodzenia przyszłym studentom i pamiętajcie, że koniec końców to ma być Wasza decyzja!

Strony