Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 90

Biotechnologia, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Dużo nowości, mało praktyki, dużo nauki. Natomiast najgorzej było na 2 roku.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zajęcia na niskim poziomie, powtarzające się wykłady. Zaopatrzenie biblioteki pod kierunek Biotechnologiczny słabe. Dwie książki z genetyki na cały rok + plus na inne kierunki... Warsztatów brak, nieliczne koła naukowe.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście wykładowców i asystentów bardzo dobre. U mnie na roku nie panował wyścig szczurów, ale na innych podobno tak.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkaniowo okej, akademik dość w dobrej cenie. Natomiast wszędzie teraz cenny rosną więc...

Życie w mieście

Wszystko dobre, natomiast dużo egzamin w semestrze letnim utrudniało korzystanie z dobrej pogody.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Polecam zainteresować się praktykami już na pierwszym roku (pomimo, że wykładowcy mówią, że nikt Was nie weźmie, bo nie macie umiejętności). Zajęcia praktyczne w sumie tylko na 2 roku, więc trzeba o to samemu zadbać.

Dietetyka, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ogrom nauki w porównaniu do szkoły średniej, masz mało wolnego czasu dla siebie tak naprawdę. W kolejnych latach jest trochę lepiej. Jednak materiału jest strasznie dużo, zaliczenie goni zaliczenie, gdyż nie ma tutaj typowej sesji tylko jest ciągła. Zajęcia trwają od rana do wieczora, nie ma czasu iść po żadne jedzenie, czy chociaż odpocząć między zajęciami. Jeżdżenie po całym mieście w pół godziny na kolejne zajęcia to też nieśmieszny żart.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć na tej uczelni to kolejny nieśmieszny żart. Zero wiedzy praktycznej, wszystko to teoria. Brak spotkań z pacjentami, brak zajęć w szpitalu. Kompletnie nic. Pracy po tych studiach na tej uczelni to ze świecą szukać z taką wiedzą. Bez dodatkowych kursów ani rusz. Szybciej kogoś zabijesz niż wyleczysz. Co rok wałkowane są te same rzeczy, co robi się już nudne. Biblioteka to jedyne chyba co jest tutaj ok.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście większości wykładowców jest fatalne. Strasznie się wywyższają, pokazują swoją przewagę nad nami. Często zdarza się tak, że nie szanują naszego zdania, czasu, a od nas go wymagają.
Studenci są naprawdę w porządku, każdy sobie pomaga na tyle ile może.
Ale znajdą się też tacy wykładowcy, którzy podchodzą z sercem do studenta i są bardzo wyrozumiali. Takim tylko pomniki stawiać.

Życie w mieście

Ogólnie życie w Szczecinie jest spoko. Całkiem spoko się dzieje, jest gdzie wyjść w weekendy (o ile znajdziesz na to czas z taką ilością materiału na tej uczelni) Komunikacja miejska jest na dobrym poziomie. Pomijając remonty, naprawdę idzie się dostać w to miejsce co się chce.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Żałuję ogromnie wyboru uczelni PUM. Jakbym wiedziała, że jest tutaj tak fatalna organizacja wszystkiego, jak traktowany jest student to w życiu nie zdecydowałabym się drugi raz. Odradzam każdemu. Jeżeli ma się wybór i możliwości to polecam zdecydowanie iść na inną uczelnie, a od tej trzymać się z daleka. Stracony czas, nerwy, zdrowie a wiedzy tyle co kot napłakał.

Kierunek lekarski, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pierwszym roku anatomia była głównym przedmiotem i na niej warto się skupić. Ciężko mi się wypowiedzieć, bo w tym roku jest nowy profesor z anatomii. Słyszałam, że prowadzi dobre wykłady. Histologia jest dobrze prowadzona, nie rysuje się preparatów w zeszycie (na szczęście), tylko są one nam pokazywane na monitorach - każdy student siedzi przed takim monitorem i ma dobry widok na preparat.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zaopatrzenie biblioteki jest bardzo dobre. Działa tu również IFMSA i różne koła naukowe. Jest możliwość przychodzenia na dyżury. Jak ktoś ma ochotę się rozwijać, to na pewno znajdzie na to sposób. Chociaż większość możliwości rozwoju jest dzięki zaangażowanym studentom, którzy prowadzą różne kursy, niż dzięki działaniom uczelni.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera zależy od ludzi, na których się trafi. Nie czuję tu wyścigu szczurów, raczej sobie pomagamy. Przekazujemy materiały młodszym rocznikom za darmo, dlatego też nie warto na samym początku roku kupować jakiś drogich notatek, bo może okazać się, że dostaniesz je potem za darmo. Podejście asystentów do nas jest różne. Zdarzą się fajni prowadzący, ale są i tacy, co wychodzą z założenia, że studenci to debile.

Jak jest z mieszkaniem?

Do akademika od czasów pandemii (tj. 2 lata) nie mogą wchodzić osoby spoza PUMu, co jest bardzo dużym minusem. Prośby studentów o zmiany nic nie wnoszą, myślę, że ten zakaz będzie jeszcze długo obowiązywał. Pokoje w dobrym standardzie. Do wyboru 1 lub 2 osobowe, choć na początek raczej dostaje się 2 osobowy. Łazienka jest albo na 6 osób albo na 3 osoby. Kuchnia jest jedna na korytarz, są 3 kuchenki, starcza miejsca dla wszystkich. W kuchni są też piekarniki. Lodówki trzeba mieć własne, najlepiej odkupić od innych studentów.

Życie w mieście

Komunikacja miejsca w Szczecinie ostatnimi laty jest bardzo utrudniona ze względu na wiecznie ciągnące się remonty. Szczecin jest ładnym miastem, z Odrą, licznymi jeziorami i 1,5 godzinnym dojazdem pociągiem do morza. Obok akademików jest mały park, a za akademikami miejsce na grilla i różne imprezy studenckie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Uważam, że PUM jest bardzo nie prostudencki i odradzam tą uczelnię. Władze uczelni nie słuchają próśb studentów. Od 4 roku nie ma ferii zimowych, których brak jest bardzo mocno odczuwalny. Zarówno ja jak i wiele moich znajomych wypaliło się zawodowo już na studiach. Bardzo nas te studia wymęczyły i nie chodzi o ogrom nauki, tylko o problemy organizacyjne, brak dni wolnych pomiędzy blokami zajęć, nie informowaniu nas o wielu rzeczach z wyprzedzeniem. Na zajęciach klinicznych niestety rzadko bada się pacjentów, wyjątkiem jest tu pediatria. Z rozmów z młodszymi znajomymi z roku na rok jest coraz gorzej, zmiany w planie są niekorzystne dla studentów.

Kierunek lekarsko-dentystyczny, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Uważam, że nauki było sporo, raz więcej, raz mniej. Dla kogoś komu zależy i będzie się starał da radę.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Biblioteka dobrze zaopatrzona, są różne koła naukowe. Poziom zajęć zależy od przedmiotu i prowadzącego.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Relacje między studentami uważam ze są bardzo dobre, nie spotkałam się z tzw.”wyścigiem szczurów”. Asystenci bywają różni, ale da się przeżyć :) Nie można zbytnio się przejmować i starać się patrzeć na siebie.

Jak jest z mieszkaniem?

Jeśli chodzi o ceny to standard i lokalizacja ma duże znaczenie. Za pokój to będzie jakoś 900-1000 na miesiąc, w akademiku jest trochę mniej.

Życie w mieście

Dobre połączenia tramwajowe, podczas wolnego czasu jest sporo rzeczy do robienia, kino, bulwary itp.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Na początku żałowałam wyboru tej uczelni, wolałam Gdańsk lub Poznań, po upływie czasu uważam, ze to był dobry wybór, nie żałuje, ze tu jestem :)

Kierunek lekarski, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest oczywiście więcej niż w liceum. Najważniejsze to uczyć się regularnie i dobrze zaplanować czas. Na I roku dużo czasu ucieka na małe przedmioty typu socjologia, informatyka i wf, który na PUM trwa 2 lata (120 godzin), czyli tyle samo czasu co histologia. Nie przepisują go z innych uczelni.

Jeśli chodzi o anatomię na PUMie, to zależy na jakiego asystenta się trafi. U jednych, jeśli się uczysz, będziesz zaliczać materiał bez problemu, a inni często odsyłają do Profesora na poprawki. Preparaty są w opłakanym! stanie, wentylacja w prosektorium nie działa, o utrzymaniu czystości nie mówiąc. Na zajęcia trzeba zabierać własne, jednorazowe rękawiczki.

Histologia prowadzona bardzo porządnie, preparaty ogląda się na komputerach w wysokiej rozdzielczości, nie trzeba nic rysować w zeszycie. Przedmiot przyjazny studentowi. Pani profesor jest bardzo miłą osobą.

Ważna informacja to taka, że po I roku likwidują z reguły 1 grupę dziekańską (część osób nie zdaje anatomii) i resztę osób ze zlikwidowanej grupy rozdzielają do innych. Przez to grupy liczą od drugiego roku po około 36 osób i jest ścisk.
W tym roku 40 osób zmieniło uczelnię po I semestrze, między innymi przez anatomię, która kiedyś była w porządku, a teraz zmieniły się zasady przeprowadzania testów i dużo osób ma problem z zaliczeniem kolokwiów.

No i chyba najważniejsze. Na tej uczelni nie ma warunków – nie zdasz przedmiotu - powtarzasz rok. I nie chodzi tu tylko o anatomię. Taka groźba wisi nad tobą do końca studiów i obejmuje też przedmioty, które kończą się zaliczeniem na ocenę, a nie egzaminem.

Na drugim roku przedmiotów jest mniej, ale to nie znaczy, że spędzisz mniej czasu nad książkami. Zaczyna się biochemia, na każdych zajęciach pisze się wejściówkę. Atmosfera jest tragiczna. Zależy na jakiego asystenta trafisz - u niektórych zajęcia to odpytywanie z tematu, później pisanie wejściówki. Obowiązuje podręcznik pod redakcją Profesora. Niejednokrotnie piszesz coś słowo w słowo z podręcznika, a później masz 0 pkt, bo w podręczniku jest masa błędów merytorycznych, co wytykają sami asystenci. Nie można liczyć na przepisanie tego przedmiotu, jeśli ktoś przenosi się do Szczecina i nie studiował lekarskiego. Niestety przez naukę na biochemii cierpi fizjologia, która milion razy bardziej przyda się na kolejnych latach.

Muszę wtrącić jeszcze parę słów na temat immunologii. Na każdych zajęciach pisze się wejściówkę, materiał obowiązujący jest niejasny. Są sytuacje, w których asystent gubi czyjeś wejściówki, a następnie oskarża studenta, że student wcale tych wejściówek nie pisał, bo przecież nie ma oceny w dzienniku. Dochodziło również do manipulowania progiem zaliczenia tak, żeby więcej niż 50% studentów zdało i nie trzeba było powtarzać kolokwium, które było z kosmosu. Na innych przedmiotach też się to zdarzało.

Na 3 roku znów jest kumulacja przedmiotów: oprócz mikrobiologii, farmakologii, patofizjologii, dermatologii, diagnostyki lab., dorzucona została tu patomorfologia, która zawsze była na 2 roku, więc sesja daje w kość jeszcze bardziej. Na mikrobiologii jest wejściówka na każdych zajęciach z materiału rozsianego w wykładach, seminariach, podręcznikach (nawet trzech). Nie wiadomo czego/z czego się uczyć, żeby mieć pewność, że się zda. Na każdy taki test przypadają 3 terminy – jeśli którejś wejściówki nie uda się zdać (w tych 3 terminach), nie jest się dopuszczonym do egzaminu, poprawia się przedmiot i jest rok w plecy.

Farmakologia robi porządne prezentacje. Niektórzy prowadzący pytają, ale jest uczciwie. Jeśli się nauczysz, to zdasz.
Dermatologia ma świetne podejście do studenta, poświęcają czas, a studenci nie podpierają ścian na oddziale.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Panie bibliotekarki są zawsze miłe i pomocne. Niestety książek nie starcza dla wszystkich, trzeba wypożyczać jak najszybciej. Samo miejsce jest ciche, nowoczesne, bardzo dobre do nauki.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Relacje między studentami są bardzo dobre. Zawsze znajdą się osoby, które pomogą w ciężkiej sytuacji.

Uczelnia mocno szarga nerwy studentów. Po kolokwium trzeba się prosić o pozwolenie na wgląd do swoich prac. Ramy materiału na zaliczenia bardzo często nie są określone, trzeba się uczyć z kilku książek np. jednocześnie ze starych i nowych wydań, wykładów i seminariów. Brakuje nauki rzeczy podstawowych, zamiast tego spędza się czas na uczeniu niuansów, które do niczego się nie przydają.

Fakultety mocno uprzykrzają życie. Nie dość, że wyboru prawie nie ma np. ,,wybierz 3 z 4” to jeszcze kończą się zaliczeniem na ocenę przez co na koniec fakultetów trzeba pisać jakieś testy itp.

Zastraszanie studenta wydaje mi się być tu normą. Teksty ,,najwyższa ocena jaką u mnie dostaniecie to 3”/„x osób nie zda mojego przedmiotu, ponieważ macie za liczny rocznik” padają nie raz. I to z roku na rok coraz bardziej męczy.

Szatnie są koedukacyjne, czasami ich nie ma i trzeba przebierać się na korytarzu.

Jak jest z mieszkaniem?

Pokój to koszt ok. 700-800 zł. Najlepiej szukać na Pomorzanach, ponieważ tam jest najwięcej zajęć na pierwszych trzech latach.

Życie w mieście

Szczecin nie jest studencką stolicą Polski, ale są miejsca, gdzie spędzisz przyjemnie czas po zajęciach. Od 3 roku zaczynają się dojazdy poza Pomorzany np. do Polic, co zajmuje około 40 minut autem w jedną stronę.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Studiowanie tutaj wymęczy was psychicznie, a jeśli będziecie próbować coś zmienić, będzie to walka z wiatrakami. Jeśli szanujecie swój czas i zdrowie i macie szansę pójść na inną uczelnię skorzystajcie z tego ! bo później przenieść się jest bardzo ciężko. Do władz uczelni dociera wiele sygnałów o tym co się dzieje, jednak nic z tym nie robią. Najważniejsze to poprawić wyniku LEK kosztem studentów, nie zmieniając nic w swoim podejściu.

Wybierając tę uczelnię, wiele osób kierowało się opiniami o prostudenckim podejściu, jednak nie jest to już aktualne.

Kierunek lekarski, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Duuuużo nauki. Nie do ogarnięcia wszystko.
Asystenci różni, ale wielu wredowatych. Szczególnie z anatomii wielu wredowatych i nie chce im się tracić czasu na pytanie i szybko odsyła po nieudanym 2gim terminie do Profesora na 3 termin.
1 termin z anaty to test wieeeeelokrotnego wyboru przed kompem w centrum egzaminów. Bardzo stresujące. Niestety w związku z pandemią połączono nam materiał po 2-3 kolokwia łącznie, każde osobno oceniane. Czyli osteologia z kończyną górną i dolną zdawaliśmy razem w jednym terminie, co daje masakryczną ilość materiału do opanowania w jednym czasie. Na ok 300 osób na roku licząc 3 kolokwia każde osobno czyli 900 kolokwiów łącznie, w pierwszym terminie zaliczono tylko ok. 30 kolokwiów, Potem 2gi termin testowy u asystentów również często porażkowy, niektórzy asystenci sami potem jeszcze pytają ustnie, a inni nie, tylko odsyłają od razu do Profesora na 3 termin. Moim niestety nie chciało się pytać...
A u Profesora różnie, w zależności od nastroju. Nieszczęśników było wielu, wiele godzin czekania.... Na szczęście zwykle Profesor odsyła a nie uwala. Problem z 3 terminem u Profesora jest jeszcze taki, że asystent gna z materiałem, a ty siedzisz na zajęciach jak na tureckim kazaniu, bo jeszcze się za to nie zabrałeś i potem problem ze zdaniem kolejnych kolokwiów się nawarstwia, a stres rośnie....Z mojej grupy 2 osoby same zrezygnowały, nie wtrzymały presji. Z tego co wiem w tym roku po ostatnich 3 terminach ok. 20 osób Profesor nie dopuścił w ogóle do egzaminu i muszą poprawiać rok.
Prawie połowa roku nie zdała pierwszego terminu anatomii. Ok.60 osób nie zdało 1 terminu histologii.
Jak poszły poprawki, trzecie terminy nie wiem. Ile osób będzie poprawiać rok?
Problemem jest jeszcze to, że zajęcia trwają do połowy lipca. Potem jeszcze 3 tyg. praktyk, które trzeba odbyć do połowy września. Jak ma się poprawki to nie ma specjalnie czasu na normalne wakacje.
Natomiast na plus w związku z pandemią -ważne zajęcia były stacjonarnie, a wykłady i michałki głównie on-line. Nie trzeba było tracić tyle czasu na dojazdy, a wykłady często można odsłuchać później.
Miasto dość rozległe i korkujące się, liczne drogi w budowie, ale ogółem mi się podoba.
Poza anatomią jeszcze histologia do nauki też niełatwa, ale na szczęście weszło sporo pytań z bazy.
Z minusów jeszcze
dość duży bałagan organizacyjny na PUM, wiele informacji w ostatniej chwili, ale tak jest ponoć na większości uczelni medycznych.
Przede mną 2 rok i biochemia o której krążą legendy, że ludzie przez nią wylatują lub fiksuje, a czasem dają dla na inną uczelnię.
Zobaczymy...

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zobaczę później, na razie nie wiem.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Generalnie dobra.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jak możesz rozważ inną opcję.
W Poznaniu zdawali on-line z domu i wyniki były dziwnie dużo lepsze.

Kierunek lekarski, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki zdecydowanie więcej. Bardzo dużo zależy od tego na jakiego asystenta z anatomii się trafi, niektórzy odsyłają na 3 termin do profesora - dużo nerwów i łez, a u innych jest przyjazna atmosfera, a zaliczenia to formalność. Wiedza wymagana na wszystkich przedmiotach z wyjątkiem anatomii to głównie wykłady. Natomiast z anatomii nie wiadomo tak naprawdę z czego się uczyć. Na pewno na pamięć wykłady, niby obowiązuje Krechowiecki, dużo osób uczy się ze Skawiny, ale tak naprawdę egzamin jest z Bochenka. Anatomia jest przedmiotem odsiewowym. Na pumie dużo osób odpada na pierwszym roku, w przeciwieństwie do innych uczelni u nas czasami cała grupa (35 osób) odpada. Preparaty anatomiczne sprzed 20 lat, ścięgna, przyczepy pourywane, mało widać, więc dużo prezentacji z Nettera na zajęciach. Jeśli ma się możliwość wyboru to w imieniu swoim i moich znajomych zdecydowanie polecałabym nawet Radom, gdzie nie dość, że uczelnia jest znacznie bardziej prostudencki, to jeszcze zajęcia praktyczne z anatomii mają na wumie.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Biblioteka dobrze zaopatrzona, ale z wyposażeniem książek nie należy zwlekać, bo nie dla wszystkich starczą. Mam doświadczenia głównie z okresu covidu, więc niewiele mogę na ten temat powiedzieć. Generalnie bez rewelacji.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wielu studentów jest bardzo w porządku, dzielą się notatkami, wpiszą Cię na listę itd, ale też są takie osoby, które niczym się nie podziela. Ja póki co trafiałam głównie na spoko ludzi.

Jak jest z mieszkaniem?

Jestem że Szczecina, także ciężko mi powiedzieć. Wynajem mieszkania dwupokojowego koło 2 tysięcy złotych.

Życie w mieście

Komunikacja punktualna, większość tramwajów i autobusów nowych. Na pierwszym roku wszystko z wyjątkiem informatyki, ppm i angielskiego odbywa się na pomorzanach i większość studentów szuka kwatery w tej dzielnicy.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie miałam wyboru, jeśli chodzi o wybór uczelni i uważam, że tak naprawdę w przypadku medycyny nie ma za dużego znaczenia, którą uczelnię się skończyło. PUM bez rewelacji i niezbyt prostudencki. Nie ma warunków. Jak się nie zda przedmiotu egzaminacyjnego to trzeba powtarzać rok. Większość zakładów na pierwszym roku bardzo przyjaznych (ppm❤️) z wyjątkiem zakładu anaty.

Biotechnologia medyczna, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Tak jak piszą inne osoby, pierwszy semestr jest dość luźny jeśli chodzi o ilość zajęć, nauki i egzaminów. Drugi semestr przepełniony zajęciami i zaliczeniami, a to dlatego, że wszystko układane jest pod medycynę. Taki sam układ jest też w następnych latach. Na pierwszym roku uwielbiałam zajęcia z bioetyki i histori nauki, mimo późnych godzin wykładowych zawsze były ekscytujące ze względu na sposób ich prowadzenia.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Wielkim plusem jest ilość zajęć praktycznych, można przerobić na prawdę wiele technik w porównaniu do uczelni zagranicznych. Jednak system nauczania jest bardzo staroświecki, a ilość zajęć (8-20) nie zostawia zbyt wiele czasu na rozwijanie wiedzy w zakresie najbardziej interesujących zagadnień. Czasu pozostaje albo na pracę albo życie prywatne.

Poza tym ciągle słyszy się o braku pracy po skończeniu kierunku, co wcale nie zachęca do dalszej nauki. Dodatkowo wiele zajęć prowadzonych jest z lekarzami, od których czuć pogardę dla wszystkich którzy nie są studentami medycyny albo zagranicznymi studentami.

Wiele przedmiotów ma mało co wspólnego z zawodem biotechnologa, nie mówiąc o przygotowaniu do pisania grantów, planowania eksperymentów, po prostu robienia researchu. W trakcie moich studiów było widać ewidentny brak kounikacji między koordynatorami danych przedmiotów, bo duża część informacji się powtarzała. Plusem są zajęcia z angielskiego medycznego, który jest podstawą ogólnie w obecnym świecie, ale przede wszystkim w karierze naukowej. Niektórzy prowadzący dane przedmioty (totalnie niezwiązane z kierunkiem) traktowali swoje zajęcia jako najważniejsze dokładając niepotrzebnych wejściówek, sprawozdań, itp.

Biblioteka była dobrze zaopatrzona.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Tak jak pisałam wcześniej, kierunki inne niż medyczne nie mają lekkiego życia na uczelni. Dodatkowo kontakt z wykładowcami, dziekanatem, i uczelnią jako całą jest dość trudny. Staroświecka pozycja starosty jako jedynego godnego na kontakt z wykładowcami, nie udostępnianie prezentacji, nagłe zmiany w planie zajęć, utrudniony kontak mailowy to kilka z przykładów. Oczywiście zdarzały się wyjątki od reguły.

Jeśli chodzi o "wyścig szczurów" to oczywiście jest to mocno zależne od roku i ludzi. Ogólnie rok nie jest przepełniony, zazwyczaj jest raczej kameralnie. Na pierwszym roku było nas około 40, atmosfera była bardzo na plus, nikt nikomu nie utrudniał życia. Problemy zaczęły się na drugim roku, gdy połowa osób zmieniła kierunek albo odpadła. Znalazło się parę osób uważających wszystkich za konkurencję na rynku pracy, albo uwielbiających dramy, więc powiem tylko, że było ciekawie.

No i oczywiście PUM (jak inne uczelnie medyczne) nie promuje dbania o zdrowie wśród swoich studentów. Większość studentów przychodzi na zajęcia nawet gdy są chorzy, bo późniejsze odrabianie wszystkiego graniczy z cudem, a by być uprawniony do odrabiania czegokolwiek potrzeba zwolnienie lekarskie.

Jak jest z mieszkaniem?

Przez trzy lata wynajmowałam kawalerkę z koleżanką (ok. 600zl/osobe z oplatami). Wiem, że akademik jest tańszą opcją, ale nie dla każdego.

Życie w mieście

Szczecin jako miasto na trochę jest okej. Po pewnym czasie zaczyna robić się trochę za ciasny, jeśli lubi się duże miasta. Ogólnie komunikacja jest bardzo dobra, zwłaszcza przy częstym przemieszczaniu się z jednego końca lewobrzeża na drugie (jake funduje uczelnia). Jest sporo klubów, restauracji, barów, itp.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie uczelnię odradzam.

Jeśli chce się robić research to polecałabym zacząć od edukacji za granicą, licencjat kończy się pracując nad projektem badawczym, a nie pisząc pracę przeglądową (jak to jest na większości polskich uczelni).
Jeśli chce się być laborantem/analitykiem laboratoryjnym Polska jest okej.

W moim przypadku nie pozostanie na PUMie w celu zrobienia magisterki było najlepszą decyzją. Zyskałam dużo pewności siebie w zakresie moich umiejętności i wiedzy.

Kierunek lekarski, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest bardzo dużo, jest jej aż tak dużo, że nie da się wszystkiego przyswoić niestety. Do liceum nie ma co porównywać, ilość wiedzy do przyswojenia jest KOLOSALNIE większa. Często kliniki wymyślają pytania na siłę, ponieważ krążą pule z lat poprzednich, i przez to muszą wymyślać coraz to "głupsze" pytania. Na jedno rozumiem kliniki, inaczej każdy by miał same 5, ale czy tędy droga, żeby na kolokwiach pojawiały się pytania z Państwowych egzaminów specjalizacyjnych? Według mnie nie. Da się to zreformować, jednak to już nie moja rola. Ja przeszedłem przez te studia na poziomie dość wysokim, z końcową średnią 4.5 z całych studiów, oraz stypendium. Da się, jest przy tym sporo roboty, ale da się. Mogę podpowiedzieć młodszym kolegom, że polecam naukę ze skryptów oraz prezentacji, a nie książek, gdyż po prostu brakuje czasu na dokładne studiowanie książek. Podstawą jest również robienie pul z lat poprzednich. Bez tego nie ma mowy o zdaniu egzaminów, czy kolokwiów. Ja poświęcałem ok. 4-6h dziennie na naukę. Największy młyn jest na pierwszych 3-4 latach, potem jest już "z górki". Materiał jest przyjaźniejszy i jest go dużo mniej.
Nauka na pierwszym roku (w sumie na pierwszych 3 latach) to typowe kucie rzeczy, które potem w większości przypadków się zapomina, i nie są one potrzebne. Sławna biochemia, to wkuwanie książki na pamięć, a potem może z 5% z całego toku nauki się przydaje na wyższych latach. Tak samo anatomia. Jest plus, że nie jest wymagany inny język poza językiem Polskim na anatomii.

Z własnych spostrzeżeń mogę powiedzieć, że nie wolno się załamywać, jeśli coś nie wyjdzie, tylko iść dalej.

Bardzo ważną "umiejętnością" jest złożenie wszystkich informacji w całość. To znaczy informacje przyswojone na latach przedklinicznych trzeba potem przełożyć na praktykę i połączyć wszystko w całość. Jest to sztuka dość trudna, wiem że wielu się to nie udało, jednak trzeba mieć to z tyłu głowy. Dlatego polecam uczyć się nie "wpałczając" wszystko, tylko starać się zrozumieć wszystkie mechanizmy i zasady działania. Taka wiedza pozostaje na dłużej i łatwiej jest do niej potem sięgać. Nawet kosztem gorszych ocen, i olewania szczegółów, polecam to robić w ten sposób, gdyż potem zaprofituje to na wyższych latach, oraz na LEKu.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwości rozwoju naukowego są, jednak mało kto z nich korzysta, ponieważ zabiera to dużo czasu, a większości osób brakuje czasu na podstawową naukę na zaliczenia. Panuje tutaj przekonanie, że w 2 tygodnie bloku chcą nam przekazać specjalistyczną wiedzę, którą za chwilę i tak zapominamy, a przecież najważniejsze to skupić się na podstawach danego przedmiotu i mieć ogólny obraz z każdej dziedziny, a nie szczegółowo omawiać wszystkie jednostki chorobowe, i wypytywać o największe szczególiki, w pytaniach z podwójnymi zaprzeczeniami i łapaniami za słówka. Mam wrażenie, że kliniki chcą dla nas dobrze, chcą przekazać bardzo dużo wiedzy, jednak ze strony studenta niestety jest to zła droga, ponieważ wymagana wiedza jest zbyt szczegółowa.

Zaopatrzenie biblioteki jest bardzo dobre, jednak trzeba się spieszyć, bo szybko kończą się książki w bibliotece. Plusem jest czytelnia i dostęp do sporej ilości książek online.

Poziom prowadzonych zajęć zależy od kliniki. W niektórych są to mega zajęcia, które zapadają w pamięć na bardzo długo, praktyczne, a w niektórych są to po prostu czytane seminarki.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście wykładowców - to zależy jak się trafi tak naprawdę. Niektórzy są mega kochani, pomagają, tłumaczą, i starają się przekazać jak najwięcej, jednak są też tacy, którzy tylko wymagają, nie dając nic od siebie. Ja trafiałem w większości przypadków bardzo dobrze, i złego słowa nie mogę powiedzieć. Jednak nie miałem żadnych poprawek z zaliczeń, czy egzaminów, więc nie mam pełnego obrazu :)
Pomiędzy studentami, to też zależy jak się trafi. Jest mnóstwo cudownych osób, z którymi miło spędza się czas, rozwiązuje razem pule czy po prostu spotyka się poza studiami, jednak jest też masa toksycznych ludzi, którzy chcą wypaść jak najlepiej kosztem innych. Jak wszędzie.
Na plus to, że nie ma wyścigu szczurów, zazwyczaj większość osób dzieli się materiałami i pomaga sobie.

Jak jest z mieszkaniem?

Ja wynajmuję mieszkanie 2 pokojowe, za ok. 1800 zł / miesiąc, wcześniej wynajmowałem pokoje (750 - 850 zł) Nie wiem, czy to dużo, czy to mało, jednak mieszkanie w akademiku nie jest dla mnie. Jeśli ktoś z powodów finansowych musi mieszkać w akademiku, to wiem, że dużo osób sobie chwali.

Życie w mieście

Komunikacja miejska jest bardzo dobrze rozbudowana, da się dojechać we wszystkie potrzebne miejsca. W samym mieście co jakiś czas odbywają się różne eventy, jednak zdecydowana większość ludzi z kierunku lekarskiego i tak nie uczęszcza tam, gdyż mają dużo swojej roboty. Na bardzo duży plus, dużo miejsc zielonych w mieście. Lasy, stawy, jeziora. Jest gdzie odpocząć od nauki.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie rzecz biorąc polecam tą uczelnię, o innych słyszałem dużo gorszych rzeczy. Każda uczelnia ma swoje plusy i minusy, jednak wydaje mi się, że patrząc na te 6 lat studiów to więcej jest jednak tych plusów. Nie ma "znęcania się" nad studentami, prześladowania, czy innych dziwnych akcji. Każdy jest równy i nie ma segregacji na lepszych i gorszych. Organizacyjnie czasami dają ciała, ale z tego co rozmawiałem ze znajomymi, to dzieje się tak na każdej uczelni.

Czy czegoś żałuję? Tak, tego że zbyt dużo czasu poświęcałem na naukę, a zbyt mało na własne życie towarzyskie. Po 6 latach jedyne wspomnienia to takie, które mam znad książek. Trzeba szukać jakiegoś złotego środka, gdyż inaczej skończycie jak ja.

Jeszcze mogę podpowiedzieć, że trzeba się samemu angażować w różne rzeczy. Są studenci, którzy po 6 latach nie potrafią zbadać pacjenta, gdyż nikt im tego nie pokazał. Trzeba samemu wychodzić z inicjatywami, oglądać jak najwięcej pacjentów. Przychodzić na dyżury, i poznać realia pracy lekarza. Bez tego własnego wkładu daleko nie zajdziecie niestety.

Ogólna ocena to pomiędzy 3, a 4 gwiazdki, dałbym 3.5. Jest dużo rzeczy które chciałbym zmienić, ale niestety trzeba mieć też na uwadze, że są to bardzo, bardzo trudne studia, po których jesteście odpowiedzialni za ludzkie życie, więc trzeba się do tego przykładać.

Kierunek lekarski, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Bardzo dużo nauki, znacznie więcej informacji do zapamiętania w porównaniu z liceum, ta różnica jest bardzo stresująca i zajmuje chwile żeby się przyzwyczaić że nie da się idealnie zapamiętać całego nakładu materiału i być tym człowiekiem na ćwiczeniach który zna odpowiedzi na pytania dlatego ciężko mi było znaleźć czas wolny w ciągu tygodnia i uczyłam się zazwyczaj od rana do wieczora często też w weekendy. Na kolejnych latach zazwyczaj ta sytuacja się poprawia głównie przez większy dystans do studiów/ nauki, mimo że zakres materiałów i trudność przedmiotów jest większa dlatego w tym roku uczyłam się średnio 5 godzin dziennie (chyba że była sesja). Na PUM intensywność nauki na moim roku była bardzo zróżnicowana między grupami i zależała głównie od asystenta anatomii z których każdy miał bardzo różne wymagania, zalecana ilość książek przez zakłady jest spora, ale ostateczne wymagania nie zawsze się z nimi pokrywają i znajduje ostatecznie swój własny zestaw który najbardziej mu odpowiada, sam zestaw Bochenków do anatomii, to koszt ok 300 zł ale nie każdy uważa je za konieczność i wszystkie potrzebne książki można wypożyczyć na cały rok w bibliotece pum, jednak ich ilość jest ograniczona więc nie wystarczy ich dla wszystkich.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

PUM jako uczelnia znajdująca się niezbyt wysoko w krajowych rankingach wykazała się nie raz znacznie większym obowiązującym zakresem materiału niż na innych uczelniach co zdecydowanie nie jest plusem, bo sprawia że w natłoku często niepotrzebnych informacji gubią się te najważniejsze. Sam poziom zajęć bardzo różni się pomiędzy zakładami, np. na pierwszym roku ćwiczenia z histologii były bardzo dobrze zorganizowane z użyciem nowoczesnego systemu do oglądania tkanek, z kolei zakład anatomii często zmagał się z problemami technicznymi i nieprawidłowo przygotowanymi preparatami i każdy z asystentów również prowadził zajęcia na własny sposób i z różnym zaangażowaniem. Biblioteka jest dosyć dobrze zaopatrzona, zazwyczaj znajduje tam wszystkie potrzebne książki, często są niedostępne do wypożyczenia ale można z nich skorzystać w czytelni. Sama czytelnia stwarza dobre warunki do nauki i zazwyczaj spędzam tam dużą część czasu. Odkąd zaczęłam studia nie interesowałam się jeszcze uczestnictwem w konferencjach i nie byłam częścią żadnego koła naukowego ale z rozmów z innymi studentami wiem że wszystko zależy od przewodniczącego, niektóre działają sprawnie a inne istnieją tylko z nazwy, mogą być bardziej skoncentrowane na braniu udziału w dyżurach i pomocy na oddziale albo raczej na pracy naukowej i uczestnictwie w konferencjach. Wydaje mi się że bycie częścią dobrze zorganizowanego koła naukowego to fajna możliwość rozwoju na PUM, ale do tych "lepszych" zazwyczaj jest długa lista rezerwowa i ciężko się do nich dostać za pierwszą próbą. Jeśli chodzi o możliwości pracy kierunek lekarski daje ich bardzo wiele, poza specjalizacjami wymagającymi wielu godzin spędzonych na dyżurach istnieją też takie które pozwalają na prace prywatną i dają więcej wolnego czasu, niektórzy po tym kierunku uznają że praca w przychodni/ szpitalu nie jest dla nich i wtedy jest też wiele możliwości pracy naukowej. Same studia są trudne i wymagają wielu wyrzeczeń, dlatego wydaje mi się że ciężko je skończyć bez wypalenia jeśli ktoś nie lubi się uczyć albo nie jest do końca zainteresowany tematem. Z drugiej strony jest wokół nich bardzo duża otoczka, szczególnie w środowiskach nie związanych z medycyną i krąży wiele nieprawdziwych teorii w samym liceum. Nie raz zanim się dostałam, usłyszałam np. że nie da się na nie dostać jeżeli ktoś nie chodził na korepetycje i nie przygotowywał się od drugiej klasy liceum. Prawda jest taka że wszystko jest dla ludzi i po prostu niektóre rzeczy wymagają więcej pracy.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Szczecin słynie z bardzo dobrej atmosfery na uczelni i faktycznie nie spotkałam się dotąd z wyścigiem szczurów, spotkałam wielu świetnych ludzi i umiemy się nawzajem motywować lub wspierać w trudnych sytuacjach. Nieraz otrzymałam pomoc np. w postaci notatek. U niektórych wykładowców zdarzają się niemiłe sytuacje i lekceważące uwagi, czasem też problemy z komunikacją, jednak zdecydowana większość ma dobre nastawienie do studentów i stara się nie stwarzać stresującej atmosfery

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny mieszkania w akademiku to ok.400 zł za miejsce w pokoju dwuosobowym i 500 w jednoosobowym ale zależy też od tego czy pokój jest wyremontowany czy nie. W tych po remoncie warunki są bardzo dobre jak na polski standard mimo że pokoje nie są największe. pokoje są w boksach 4 lub 6 osobowych i na każdy przypada jedna łazienka, kuchnia jest wspólna na jedno piętro. Nie jest to najwygodniejsza opcja ale panuje bardzo dobra atmosfera wśród mieszkańców ,nie ma problemów z ciągłym hałasem i bałaganem który kojarzy się z życiem w akademiku więc można się uczyć i są w bliskim sąsiedztwie sali sportowej, biblioteki i szpitala, w którym odbywa się większość zajęć na pierwszym i drugim roku dlatego bardzo polecam.

Życie w mieście

Miasto nie jest takie bogate jak Poznań czy Warszawa i wiele studentów narzeka że nic się w nim nie dzieje, ale ja osobiście bardzo je lubie bo nie jest przytłaczające, nie ma z reguły problemów z komunikacją miejską i zapewnia wystarczającą ilość rozrywek w stosunku do mojego wolnego czasu. Ma też kilka ładnych miejsc takich jak jasne błonia, deptak czy bulwary gdzie można fajnie spędzić czas ale rozumiem że jeżeli ktoś chciałby się poczuć jak w bardzo dużym mieście to może być niewystarczające. Na zajęcia można się dostać zwykle dosyć szybko przez komunikacje miejską z wyjątkiem tych które na wyższych latach odbywają się w szpitalach w Policach lub Zdrojach oddalonych o ok. 40 minut rogi.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Uważam że PUM ma wiele minusów jeśli chodzi o nowoczesność sprzętu lub organizacje ale z tego co słyszałam nie wyróżnia się szczególnie na tle innych polskich uczelni, nie zaskoczyła mnie szczególnie w negatywny sposób i wybrałam ją przez bliskość do miejsca zamieszkania i po prawie dwóch latach nie zmieniłabym decyzji. Nie jest to na pewno najbardziej prestiżowa uczelnia w Polsce ale ma to też swoje plusy jeśli chodzi o poziom zainteresowania studentem jako jednostką.

Strony